No właśnie. Konsumpcja. Główna gałąź rozwoju światowej gospodarki, która zawsze jest w sposób istotny uderzona przez kryzysy gospodarcze. Wiele firm w strategii radzenia sobie ze skutkami recesji wybiera drugie rozwiązanie, czyli zwiększenie wydatków, w tym wydatków szczególnie na działalność marketingową. Jak to wygląda w praktyce, szczęśliwie możemy ocenić dzięki spojrzeniu na historię. To w końcu nie pierwsza recesja w dziejach świata. I nie pierwszy raz kwestia marketingu rozstrzygana być może wbrew pierwotnej intuicji i instynktowi.
W rezultacie Wal-Mart w ciągu dwóch lat podwoił wartość swoich akcji. Dlaczego? Głównie ze względu na ostrożne działania konkurencji w czasie kryzysu. W skutek tego poszerzyła się przestrzeń do ekspansji. I Wal-Mart z niej skorzystał.
Swoją drogą ta sama recesja przyczyniła się do wzrostu Taco Bell i Pizza Hut kosztem McDonalda. Z tego samego powodu: podczas gdy ten ostatni obniżył wydatki na marketing, dwaj pierwsi go zwiększyli.
Inny przykład?
Rywalizacja między Post a Kellogg w latach 20. XX wieku, w samym środku Wielkiego Kryzysu. Post zagrał zachowawczo – ciął koszty i znacząco ograniczył swój budżet reklamowy. Kellogg postąpił odwrotnie. Podwoił budżet marketingowy, mocno zainwestował w reklamy radiowe i ostro promował swoje nowe produkty. W rezultacie zwiększył zyski o 30% i stał się liderem branży.
Podobnie odważny ruch zrobił Apple ze swoim iPodem. Zupełnie nowy produkt wprowadził i promował w 2001 roku. W roku recesji, podczas której globalny przychód firmy spadł o 33%. Jak wiadomo iPod stał się początkiem zupełnie nowej linii produktów, które zapoczątkowały dla firmy okres niebywałego wzrostu.
Przykładów tego rodzaju można znaleźć więcej.
Rzućmy jeszcze tylko okiem na raport Boston Consulting Group, który przedstawia analizę wyników biznesowych firm podczas ostatnich kilku recesji. Jak się okazuje 14 procent z nich zwiększyło sprzedaż i zysk operacyjny.
Jak to możliwe?